pasek o spolem

Copyright by KZRSS "Społem"

Spółdzielczość w zaborach

 Mieczysław Łyskowski, propagator spółek

Mieczysław Łyskowski

Jednym z głównych propagatorów spółek w Wielkopolsce był Mieczysław Łyskowski, uczestnik powstań 1848 i 1863 r., zasiadający z ks. Augustynem Szamarzewskim na ławie oskarżonych za udział w Powstaniu Styczniowym. Założył on spółdzielnię w Brodnicy i Golubiu oraz zainicjował powołanie Towarzystwa Pożyczkowego dla Przemysłowców Miasta Poznania i Związku Spółek Zarobkowych i Gospodarczych. Był autorem "Przewodnika dla spółek pożyczkowych". Podzielał poglądy ks. Szamarzewskiego na temat zadań spółek, lecz miał inną koncepcję przyśpieszania ich rozwoju. Z czasów pracy w Lidze Polskiej zachował właściwe wielu ówczesnym patriotom dążenie do tworzenia od razu wielkich instytucji, których działalność poprzez oddziały obejmowałaby cały kraj.

Tak więc ks. Szamarzewski budował od dołu, uczył gospodarować "miedziakami" i sposobił rodaków "do długotrwałej a skutecznej pracy". Natomiast Łyskowski chciał koncentrować wielkie kapitały dla pracy na szerszym polu i finansowania spółek, aby szybciej przeciwdziałać polityce rządu pruskiego, który nie szczędził wielkich pieniędzy na wykupywanie ziemi z rąk polskich i osadzanie na niej kolonistów niemieckich.

Mieczysław Łyskowski położył duże zasługi jako autor pierwszego podręcznika dla spółek i jako długoletni prezes Komitetu Związku Spółek Zarobkowych i Gospodarczych oraz organizator banków, które zasilały kapitałem początkujące spółki. Był też dyrektorem banku rolniczo–przemysłowego w Poznaniu, założonego w 1870 r. pod nazwą: "Kwilecki, Potocki i Ska" i inicjatorem Banku Włościańskiego, założonego w 1872 roku. Uważał on – podobnie jak ks. Szamarzewski – iż główną przeszkodą w dźwiganiu z marazmu ludzi w mieście i na wsi jest brak kredytu. Dlatego zakładanie spółek pożyczkowych mogłoby stanowić "kotwicę zbawienia, podwalinę odrodzenia".

Ksiądz Piotr Wawrzyniak, drugi patron spółek

Ks. Piotr Wawrzyniak

Po śmierci ks. Augustyna Szamarzewskiego 8 maja 1891 r. kontynuatorem jego myśli został drugi patron Związku Spółek Zarobkowych i Gospodarczych, ks. Piotr Wawrzyniak (1849—1910) ze Śremu. Dążył on do zachowania jednolitości systemu w drodze podporządkowania wszystkich spółek jednemu związkowi, posiadającemu prawo rewizji urzędowej, a następnie wprowadzenia do wszystkich spółek zasad prawa według ustawy z 1889 roku.

Ksiądz Piotr Wawrzyniak, zwany przez Niemców "polskim ministrem finansów", a przez Polaków "królem czynu" głosił:

"Wystawiam sobie rzecz po prostu tak, iż od lat toczy się u nas walka, w której stała się potrzebą, iż jako księża musimy naśladować onych mężów izraelskich, którzy oblężoną Jerozolimę fortyfikowali, dzierżąc w jednej ręce miecz, a w drugiej kielnię do wznoszenia murów. Tym mieczem jest dla nas praca około społeczeństwa w jednej ręce, podczas gdy drugą trzymamy się ołtarza i krzyża. Ktoby z nas, zadania swego nie rozumiejąc, obydwu rękami trzymał się ołtarza, ten świętym zostanie, ale obowiązków całego człowieka nie wykona".

Ponieważ do obowiązków patrona należało zakładanie nowych spółek, ks. Wawrzyniak zaraz po objęciu tej funkcji wytypował 40 miejscowości, w których należało założyć banki ludowe.
Plan ten wykonywał stopniowo, w miarę wyszukiwania na miejscu ludzi odpowiednich na stanowiska kierowników. W agitacji pomagały mu kółka rolnicze i wspierało go duchowieństwo. W latach 1883—1900 powstało 35 banków ludowych, a w następnym dziesięcioleciu 73 banki.

Zakładano je w miejscowościach, w których ogniskowały się interesy ludności wiejskiej, np. gdzie często przybywała ona na targi.
Chodziło o to, aby skupić ludzi różnych zawodów dla zapewnienia bankowi dobrych podstaw do zbierania oszczędności i zasilania polskiej przedsiębiorczości na różnych polach działań produkcyjnych.

W ciągu 40 lat pracy ks. Wawrzyniak, realizując swój program, zawsze miał na uwadze, że podstawą każdego społeczeństwa jest byt materialny. Na nim budować należy oświatę i kulturę ludu i przez samopomoc zaspokajać jego potrzeby. Największą zasługą księdza Piotra Wawrzyniaka było to, że w spółkach oświecił, wykształcił i zdyscyplinował tysiące pracowników społecznych, którzy dalej umiejętnie prowadzili walkę ekonomiczną z najazdem niemieckim i potęgowali w społeczeństwie polskim wiarę we własne siły.

Dzięki oszczędnościom parafian, robotników, służby domowej, inteligencji, sezonowych "obieżysasów" i nawet "groszakami" dzieci zdołał on doprowadzić do zgromadzenia w bankach ludowych setek milionów marek. Były w nich także pieniądze niemieckie, bowiem banki polskie płaciły wyższe odsetki, wygrywając w konkurencji z niemieckimi bankami. Niemcy, którzy uważali siebie za niedościgłych specjalistów w bankowości, przyznawali ze zdumieniem, że system polski jest lepszy niż słynne kasy Schulzego czy Raiffeisena.

Po śmierci ks. Piotra Wawrzyniaka w dniu 10 listopada 1910 r. polakożerczy "Posener Tageblatt" najtrafniej, choć mimo woli, określił jego zasługi, pisząc:
"Niemcy stracili w zmarłym najniebezpieczniejszego przeciwnika; unikał manifestacji, lecz czynami zaszkodził o wiele więcej, aniżeli ktokolwiek, gdyż był organizatorem najniebezpieczniejszego dla Niemców stanu średniego".