Wywiad Prezesa "Społem" PSS "Robotnik" w Zamościu dla "Dziennika Gazety Prawnej"
"Spółdzielnia to własność prywatna i tak powinna być traktowana". Pod takim tytułem "Dziennik Gazeta Prawna" z dnia 17 maja br. opublikował interesujący wywiad z Marią Wawrzaszek – Gruszką – prezesem Zarządu "Społem" Powszechnej Spółdzielni Spożywców "Robotnik" w Zamościu. Wywiad przeprowadził redaktor Mariusz Baniak.
Proponowane zmiany prawa spółdzielczego są zatrważające. W żaden inny prywatny majątek państwo nie chce ingerować tak bardzo, jak to ma miejsce w przypadku spółdzielczości powiedziała na wstępie prezes Maria Wawrzaszek – Gruszka.
Oto treść tego wywiadu.
Posłowie po raz kolejny postanowili przyjrzeć się i zmodyfikować zapisy prawa spółdzielczego. Proponowane zmiany nie budzą jednak en-tuzjazmu w środowisku spółdzielców. Czym jest to spowodowane?
Od kilku lat wnoszone są do Sejmu dziwne projekty nowelizacji prawa spółdzielczego. Znajdujące się w nich rozwiązania są często kuriozalne, wykazujące zupełną nieznajomość specyfiki spółdzielczości oraz wprowadzające nierówne traktowanie podmiotów o podobnym charakterze. To powoduje co raz większy niepokój wśród zarządów, członków, ale także wśród pracowników. Zadziwiające jest, że pomimo klasyfikowania spółdzielni przez Główny Urząd Statystyczny jako prywatnej firmy i zapisów ustawowych mówiących, że spółdzielnia jest prywatną własnością jej członków, ustawodawcy z uporem próbują wprowadzać najrozmaitsze uregulowania prawne niespotykane w żadnej innej branży.
Jakie główne mankamenty mają proponowane rozwiązania?
Głównym zarzutem w kierunku ustawodawców jest upokarzanie spółdzielców. Bo jak inaczej nazwać fakt, że prywatny podmiot, posiadający własny majątek, wypracowujący zysk, nie korzystający z żadnych dotacji czy subwencji ma być ponadprzeciętnie kontrolowany? Dlaczego prawo determinujące naszą działalność ma być przeregulowane? Próbuje się wprowadzić zapisy ubezwłasnowolniające spółdzielców i ograniczające ich możliwości w zakresie choćby tworzenia statutów. Pomniejsza się możliwość fakultatywnego stosowania pewnych zapisów w statutach poszczególnych spółdzielni, odgórnie narzucając je na poziomie ustawy. Dalej: pozbawia się członków zarządu i członków Rad Nadzorczych możliwości wyboru do organów związków spółdzielczych a pracowników spółdzielni możliwości wchodzenia do Rady Nadzorczej; proponuje się likwidację Kongresu Spółdzielczości; planuje się pozbawienie związków rewizyjnych możliwości prowadzenia lustracji spółdzielczej, zamiast której działać ma Komisja Nadzoru Lustracyjnego, w której zasiadać będą przedstawiciele urzędów państwowych. To kolejny przykład nierównego traktowania, bowiem na bieżąco jesteśmy kontrolowani przez wszystkie służby do tego powołane i poddawani jesteśmy takim samym procedurom jak inne firmy. Tworzenie nowego podmiotu do urzędniczej kontroli jest zatem zbędne i niezrozumiałe.
Jaka zatem przyszłość czeka polski ruch spółdzielczy?
Za spółdzielniami przemawiają wyniki. Przetrwały one trudny okres transformacji, dostosowały się do wymagań rynku kapitałowego, rozwijają swoją działalność biznesową, prowadzą działalność społeczno-kulturalną – krótko mówiąc są stabilnym i solidnym partnerem lokalnych społeczności. Takiego kapitału nie wolno roztrwonić i należy go mocno bronić. Jeżeli proponowane zmiany wejdą w życie to negatywnie wpłyną na przyszłość spółdzielczości. Nie można do tego dopuścić, bo idea spółdzielczości musi przetrwać.
"Spółdzielnia to własność prywatna i tak powinna być traktowana". Pod takim tytułem "Dziennik Gazeta Prawna" z dnia 17 maja br. opublikował interesujący wywiad z Marią Wawrzaszek – Gruszką – prezesem Zarządu "Społem" Powszechnej Spółdzielni Spożywców "Robotnik" w Zamościu. Wywiad przeprowadził redaktor Mariusz Baniak.
Proponowane zmiany prawa spółdzielczego są zatrważające. W żaden inny prywatny majątek państwo nie chce ingerować tak bardzo, jak to ma miejsce w przypadku spółdzielczości powiedziała na wstępie prezes Maria Wawrzaszek – Gruszka.
Oto treść tego wywiadu.
Posłowie po raz kolejny postanowili przyjrzeć się i zmodyfikować zapisy prawa spółdzielczego. Proponowane zmiany nie budzą jednak en-tuzjazmu w środowisku spółdzielców. Czym jest to spowodowane?
Od kilku lat wnoszone są do Sejmu dziwne projekty nowelizacji prawa spółdzielczego. Znajdujące się w nich rozwiązania są często kuriozalne, wykazujące zupełną nieznajomość specyfiki spółdzielczości oraz wprowadzające nierówne traktowanie podmiotów o podobnym charakterze. To powoduje co raz większy niepokój wśród zarządów, członków, ale także wśród pracowników. Zadziwiające jest, że pomimo klasyfikowania spółdzielni przez Główny Urząd Statystyczny jako prywatnej firmy i zapisów ustawowych mówiących, że spółdzielnia jest prywatną własnością jej członków, ustawodawcy z uporem próbują wprowadzać najrozmaitsze uregulowania prawne niespotykane w żadnej innej branży.
Jakie główne mankamenty mają proponowane rozwiązania?
Głównym zarzutem w kierunku ustawodawców jest upokarzanie spółdzielców. Bo jak inaczej nazwać fakt, że prywatny podmiot, posiadający własny majątek, wypracowujący zysk, nie korzystający z żadnych dotacji czy subwencji ma być ponadprzeciętnie kontrolowany? Dlaczego prawo determinujące naszą działalność ma być przeregulowane? Próbuje się wprowadzić zapisy ubezwłasnowolniające spółdzielców i ograniczające ich możliwości w zakresie choćby tworzenia statutów. Pomniejsza się możliwość fakultatywnego stosowania pewnych zapisów w statutach poszczególnych spółdzielni, odgórnie narzucając je na poziomie ustawy. Dalej: pozbawia się członków zarządu i członków Rad Nadzorczych możliwości wyboru do organów związków spółdzielczych a pracowników spółdzielni możliwości wchodzenia do Rady Nadzorczej; proponuje się likwidację Kongresu Spółdzielczości; planuje się pozbawienie związków rewizyjnych możliwości prowadzenia lustracji spółdzielczej, zamiast której działać ma Komisja Nadzoru Lustracyjnego, w której zasiadać będą przedstawiciele urzędów państwowych. To kolejny przykład nierównego traktowania, bowiem na bieżąco jesteśmy kontrolowani przez wszystkie służby do tego powołane i poddawani jesteśmy takim samym procedurom jak inne firmy. Tworzenie nowego podmiotu do urzędniczej kontroli jest zatem zbędne i niezrozumiałe.
Jaka zatem przyszłość czeka polski ruch spółdzielczy?
Za spółdzielniami przemawiają wyniki. Przetrwały one trudny okres transformacji, dostosowały się do wymagań rynku kapitałowego, rozwijają swoją działalność biznesową, prowadzą działalność społeczno-kulturalną – krótko mówiąc są stabilnym i solidnym partnerem lokalnych społeczności. Takiego kapitału nie wolno roztrwonić i należy go mocno bronić. Jeżeli proponowane zmiany wejdą w życie to negatywnie wpłyną na przyszłość spółdzielczości. Nie można do tego dopuścić, bo idea spółdzielczości musi przetrwać.