Chleb "Palce lizać" ze "Społem" PSS w Sławnie przypadł do gustu klientom
Chleb "Palce lizać", produkowany od około dwóch lat w zakładzie piekarsko-ciastkarskim "Społem" Powszechnej Spółdzielni Spożywców w Sławnie, szybko przypadł do gustu klientom. Chleb "Palce lizać" to chleb bez polepszaczy, z dużą liczbą ziaren. Są w nim płatki owsiane, słonecznik, siemię lniane i dynia.
Dokładna receptura to oczywiście tajemnica "Społem" PSS w Sławnie. Chleb można kupić w Sławnie i najbliższej okolicy.
– Ludzie cenią sobie jego niebanalny smak, świeżość i właśnie dużą liczbę ziaren – podkreśla w wywiadzie dla prasy Kazimierz Małecki, prezes Zarządu "Społem" PSS w Sławnie, który ostatnio zgłosił spółdzielnię i jej produkt do plebiscytu "Nasze Dobre", z kilku powodów, ale między innymi po to, by pokazać, że spółdzielnia sławieńska od lat istnieje na rynku i radzi sobie bardzo dobrze.
– Nie wiem z czego to wynika, ale jak ktoś słyszy słowo spółdzielnia, to od razu myśli o jakiejś archaicznej formie własności z minionej epoki. Tymczasem spółdzielczość istnieje od ponad 140 lat i ma się dobrze, czego i my jesteśmy dowodem – podkreśla prezes Kazimierz Małecki.
"Społem" PSS w Sławnie to dziś 8 sklepów i zakład piekarsko-ciastkarski. Łącznie pracuje tu blisko 130 osób.
Prezes Kazimierz Małecki podkreśla, że w spółdzielni od lat utrzymuje stałe zatrudnienie, notuje przyrost sprzedaży, a spółdzielnia nigdy nie przyniosła straty. Od konkurencji spółdzielnia różni się tym, że ma tylko i wyłącznie polski kapitał. Członkiem spółdzielni może zostać każdy, kto wykupi udział o wartości 1.500 złotych. Spółdzielnia należy więc do jej członków, których obecnie jest 149.
– Porównywanie się z wielkimi sieciami handlowymi nie ma większego sensu, bo sławieńska spółdzielnia bazuje przede wszystkim na tym, że doskonale zna lokalny rynek i działa na nim od wielu lat – podkreśla prezes Kazimierz Małecki, który nie ukrywa, że właśnie w mniejszych miastach, takich jak Sławno, łatwiej jest powalczyć o klienta, który doceni też jakość lokalnego i dobrze znanego mu produktu. – Na półkach naszych sklepów można znaleźć te najbardziej popularne i najszybciej sprzedające się wyroby, ale w przeciwieństwie do dużych sieci oferujemy też te mniej znane i wolniej sprzedające się, właśnie po to, by zaspokoić potrzeby wszystkich klientów – dodaje prezes Kazimierz Małecki.