Spółdzielczość w zaborach
Ksiądz Augustyn Szamarzewski, pierwszy patron spółek
Ksiądz Augustyn Szamarzewski, wikariusz w Środzie, po zwolnieniu z więzienia w którym władze pruskie trzymały go półtora roku za udział w Powstaniu Styczniowym 1863 r. – wrócił do swojej parafii. Tam opracował ostateczną wersję. Ks. Augustyn Szamarzewski statutu dla Kasy Pożyczek i Oszczędności przy założonym przez niego Towarzystwie Rzemieślniczym, której utworzenie zaplanował jeszcze w 1862 r. Jako prezes tego Towarzystwa i zarządu Kasy wprowadził instytucję mężów zaufania upoważnionych do werbowania nowych członków i pośredniczenia pomiędzy zarządem kasy i okoliczną ludnością. Na mężów zaufania ks. Szamarzewski powoływał listonoszy i kominiarzy, którzy zachęceni i poinstruowani przez niego, mając dostęp do każdego domu, szybko zwerbowali taką liczbę nowych członków spośród okolicznych włościan, że po dwóch latach można było oddzielić Kasę od Towarzystwa i przekształcić ją w samodzielną spółkę na podstawie nowej ustawy o spółkach zarobkowych i gospodarczych.
Ksiądz Augustyn Szamarzewski sam zdobywał wiedzę "o książkach kasowych, o rachunkach kupieckich, o wekslu, hipotekach", zaznajomił się z zasadami funkcjonowania banków zakładanych w Niemczech przez Franza Hermana Schulzego z Delitzsch.
Te zasady przystosował do potrzeb polskich i stał się ich krzewicielem w najbliższej okolicy.
Z jego zachęty powstały spółki w Jarocinie, Kostrzynie i Książu, zanim rozszerzył tę działalność na cały zabór pruski jako pierwszy patron spółek, powołany na to stanowisko przez sejmik poznański w październiku 1872 r.
"Radą i pomocą służyć bliźniemu
jest obowiązkiem każdego człowieka,
tem bardziej kapłana.
Kapłan powinien podnosić moralność
nie tylko nauką, ale także środkami
materialnymi".
– mówił ks. Augustyn Szamarzewski
Od czasu objęcia przez ks. Szamarzewskiego stanowiska patrona spółek datuje się ożywiona działalność Związku Spółek Zarobkowych i Gospodarczych. W 1873 r., w pierwszym roku jego działalności jako patrona, powstało aż 17 nowych spółek. W tymże roku patron, zbierając materiały statystyczne o spółkach, niezależnie od ich przynależności do związku, ustalił, że na terenie zaboru pruskiego istniały wówczas 74 spółki, w tym 68 spółek pożyczkowych, 4 spółki pożyczkowo–handlowe zajmujące się dostarczaniem surowców i 2 spółki spożywcze (w Gnieźnie i Królewskiej Hucie). Liczba członków w poszczególnych spółkach wahała się od 20 do przeszło 1000 osób. Średnia liczba członków przypadająca na jedną spółkę w pierwszych latach ich działalności wynosiła od 190 do 200 osób.
Na sejmiku w Krotoszynie w słowie wstępnym sprawozdania za 1874 r. ks. Augustyn Szamarzewski swój pogląd na zadania spółek wyraził następująco:
"Czasy nasze pojęły, że ducha należy w silne ciało przybrać, otoczyć mieniem, gonią więc za złotem, a smutna rzeczywistość woła: nie ma złota są tylko miedziaki, które jeszcze rdza długów upadku majątkowego i niegospodarstwa zjada... Cała zagadka naszego położenia będzie rozwiązaną, gdy nie będziemy się łudzić i pojmiemy, że w epoce miedzi żyjemy, gdy będziemy umieli gospodarować miedziakami. Małemi kapitalikami musi nasz świat pracować – przywrócić sobie byt, mienie, stanowisko i znaczenie, harcować z różnorodną konkurencją. Cała zaś trudność naszego położenia polega na tem, że małemi groszami mamy ten sam cel osiągnąć, który kapitaliści z łatwością wielkiemi zasobami zdobywają; mamy większą jeszcze trudność, bo mamy żyć, a kapitaliści mają tylko ten cel, by używać. Zadanie wielkie, zadanie wiekowe, bo drobny nasz grosz, jak krople w naszych rzekach ma się wspólnymi siłami zlać w wielki prąd, aby nigdy nie przestał nazywać się prądem.
Jednym ze sposobów gospodarowania temi miedziakami jest, by wszyscy, bez różnicy wieku i stanu, wszędzie i zawsze siłami złączonemi i groszami, o ile zbędą na nieodzownych wydatkach życia i gospodarstwa, zgromadzili sobie nieprzepadły kapitał, skąd nasza ekonomia gospodarcza, przemysłowa i rzemieślnicza czerpałaby zasoby do podniesienia gospodarstwa i nadania znaczenia i wartości pracy.
Przy takiej zbiorowej pracy muszą ustać anormalne stosunki, praca żywiona oszczędnością podnieść się musi w wartości, a uronione mienie i przygasły byt nowem źródłem zasilane, muszą wyjść na korzyść duchowych i materyalnych stosunków. Ten program gospodarowania miedziakami postawiły sobie spółki. Właśnie spółek jest to właściwością, w ich to organizacji leży natchnąć społeczeństwo wspólną oszczędnością i wspólną potrzebą gromadzenia grosza powodować i usposobić do długowiekowej a skutecznej pracy."
Takim programem ks. A. Szamarzewski natchnął zakładane przez siebie spółki i ożywiał stare, usuwając z nich błędy i ciasne, egoistyczne pojęcia, osobiście pouczając członków zarządów i rad nadzorczych w czasie lustracji. Częstymi lustracjami spółek patron sprawił, że ich kierownicy coraz bardziej wnikając w istotę swoich obowiązków, lepiej i sumienniej gospodarowali miedziakami. W rezultacie stworzyli jeden system, skutecznie przeciwstawiający się wysiłkom germanizacyjnym pruskich władz i kryzysom finansowym, które nadchodziły z Niemiec i powaliły niejedno wielkie przedsiębiorstwo.
Powołanie ks. Augustyna Szamarzewskiego na proboszcza bardzo licznej parafii w Ostrowie ograniczyło jego działalność w spółkach. Nie mógł się poświęcać obowiązkom patrona w takim stopniu, jak czynił to, będąc wikariuszem w Środzie.