Spółdzielnie kupiecka i mieszkaniowa - spór o użytkowanie wieczyste hal Banacha
Dwie spółdzielnie kupiecka i mieszkaniowa toczą spór o użytkowanie wieczyste hal Banacha. Targowisko ma skomplikowaną historię i nie jest łatwo ustalić, kto ma do niego większe prawa. Od różnych decyzji sądów odwoływały się już obie strony, tymczasem hale wymagają generalnego remontu, ale przeprowadzić go będzie mógł tylko ten, kto wygra spór o hale Banacha i o teren, na którym stoją.
O wybudowaniu hal w latach siedemdziesiątych zdecydował rząd. W tamtych czasach istniały warszawska spółdzielnia Spożywców „Społem" Ochota, która z biegiem czasu przekształciła się spółdzielnie hale Banacha, a także warszawska spółdzielnia mieszkaniowa Ochota, z której potem powstała warszawska spółdzielnia mieszkaniowa Rakowiec w USM. Ochota wybudowała halę, a WSS „Społem" prowadziła handel. Podział między nimi nie był doprecyzowany, bo jak to bywało w tamtych czasach i tak wszystko było państwowe. Tymczasem dziś współczesnym spółdzielniom zależy na tym by ustalić, kto rządzi i komu powinno przysługiwać użytkowanie wieczyste. Zawsze byliśmy użytkownikami staraliśmy się o to dbać jako własność, to stanowisko spółdzielni hale Banacha, druga strona mówi, a my płaciliśmy kredyt, kredyt zaciągnięty przez spółdzielnię mieszkaniową Ochota na budowę obu pawilonów, gdyż WSS „Społem" odstąpiło, nie miało możliwości finasowania. W 2015 roku sąd przyznał użytkowanie wieczyste USM Rakowiec, spółdzielnia hale Banacha wniosła wtedy apelację. Kolejna sądowa decyzja była wydana na korzyść kupców, ale od tej decyzji w styczniu odwołała się spółdzielnia mieszkaniowa i tak spór trwa od 30 lat. Chodzi o to, czyja jest ziemia pod halą Banacha, jeśli miałbym rozstrzygać to pani zdaniem ziemia jest tego, kto użytkuje. Zwykle w sądach to nie jest proste. Kupcy chcieliby obiekty rozbudować, spółdzielnia mieszkaniowa chce tylko wyremontować halę, co nie zmienia zbyt wiele. Chyba o to głównie chodzi, o dwie różne wizje tego samego miejsca, ulubionego targowiska. Hale Banacha zatrudniają 200 osób i zaopatrują całą dzielnicę. Zabranie miastu Hali może być porównywane do największej zbrodnią, jaką uczyniono Paryżowi, a było to zabranie wielkich dziewiętnastowiecznych hal. To miejsce jest cenne nie tylko ze względu na sentymenty to przecież 9000 m² w centrum miasta, dla deweloperów to kuszący kąsek. Nie wydarzy się jednak nic dopóki trwa spór na sądowej drodze.
źródło: Telewizyjny Kurier Warszawski TVP3 Warszawa